Aby być na czasie w branży dość często odwiedzam fora internetowe o tematyce finansowej. Klienci tych forów piszą wiele opinii o doradcach kredytowych i finansowych, zarówno pozytywnych jak i skrajnie negatywnych. Poruszę ten temat, ale aby lepiej zrozumieć i mieć na ten temat własne zdanie chcę wyjaśnić jaka jest różnica między doradcą kredytowym a doradcą finansowym.
Doradca finansowy a doradca kredytowy
Polskie prawo nie wymaga na dziś posiadania licencji dla doradcy finansowego. Taka koncesja jest wymagana dla doradcy inwestycyjnego, ale nie o tym teraz. Doradca kredytowy to najzwyczajniej specjalista od różnego rodzaju i maści kredytów i to, co powinien znać, to szczegóły aktualnych ofert kredytowych banków, procedury bankowe, potrafi wybrać i uzyskać dla swojego klienta odpowiedni kredyt. Doradca finansowy to już bardziej szerokie pojęcie, które określa osobę, która nie tylko jest w stanie uzyskać kredyt bankowy, ale również zajmuje się innymi produktami finansowymi, ubezpieczeniami, inwestowaniem, rynkami walutowymi – jednym słowem to osoba mająca wiedzę o szeroko rozumianych finansach.
Codziennie lubimy wierzyć w stereotypy. Dlaczego? Bo upraszczają życie i nie wymagają od nas szczególnej atencji. Czasem jednak trzeba pewne rzeczy rozróżnić i mieć na jakiś temat własne zdanie. Oto jeden z nich:
Firma doradcza ABC jest kiepska, unikajcie ich
Takie opinie piszą najczęściej klienci, którzy są niezadowoleni ze współpracy ze swoim dotychczasowym doradcą kredytowym, często niestety od razu skreślając całą firmę. Po pierwsze często jest to efekt „pierwszego wrażenia”, bo nie zawsze dwie różne osobowości „zagrają”, po drugie jeśli coś nie poszło, to najłatwiej znaleźć winę poza sobą – doradca.
Z mojego doświadczenia pokutują dwie stare zasady:
- zadowolony klient pochwali Ciebie najwyżej czterem znajomym – niezadowolony powie o tym 10-ciu,
- jeśli koło się zepsuło, to znaczy, że całe auto jest zepsute.
A rzeczywistość bywa mianowicie taka: szukasz doradcy kredytowego, to nie kojarz go z nazwą firmy, w której pracuje, a szukaj go z imienia i nazwiska. Dobry doradca kredytowy może się poszczycić odpowiednim doświadczeniem i potrafi dobrze i uczciwie wykonać powierzone mu zadania. Spotkałam kiedyś takie trafne porównanie: jak masz poważne problemy ze zdrowiem, to czy szukając lekarza specjalisty pytasz o nazwy szpitali, w których pracują czy szukacie konkretnego lekarza z imienia i nazwiska?
Doradcy kredytowi myślą wyłącznie o swojej prowizji
No dobrze, to kto z Was nie myśli przede wszystkim o wynagrodzeniu za swoją pracę? Myślę, że wszyscy i to w każdej branży.
Wynagrodzenie doradcy to prowizja przekazywanej przez Bank. Prowizja w zależności od firmy w jakiej doradca pracuje waha się między 0,7% do nawet 2% od kwoty udzielonego kredytu.
Ale to mechanizm naturalny, nawet doradcy klienta w banku mają wynagrodzenie prowizyjne. Zazwyczaj mają też dodatkowe wynagrodzenie od ilości sprzedanych tych dodatkowych produktów, które może „wcisnąć” klientowi, np. jakieś niepotrzebne nikomu ubezpieczenie, karta kredytowa lub płatne konto.
Układ prowizyjny nie jest regułą – są też doradcy bankowi pracujący na etatach, ze stałą pensją. Motywacją do ich wynagrodzenia jest premia, która zależy od wielkości sprzedanych kredytów a także tzw. „doklejek”, jakie uda im się sprzedać przy okazji kredytu – mają plany i muszą je realizować. Z ciekawości – zapytaj w Banku X: jaki jest najlepszy kredyt? Na 100% odpowie: kredyt w naszym banku. To oczywiste, bank X nie ma żadnej innej oferty, tak jak niezależny doradca kredytowy.
Myślenie, że doradca bezpośrednio w banku nie wciśnie nam drogiego kredytu nie sprawdza się w rzeczywistości. Powiem więcej – samo myślenie, że doradca bankowy nie zedrze z nas skóry powoduje, że idziemy do wybranego banku z uśpioną czujnością i łykamy produkty z przekonaniem, że ich oferta po prostu taka jest. Spotkałem naprawdę sporo sytuacji, w których klient w banku zapłaciłby 3% prowizji, a mógł na przykład 2%, zapłaciłby za dodatkowe ubezpieczenie, które nie było mu potrzebne, choć było dobrowolne, itp. Często przychodzą do mnie klienci z gotowymi ofertami z banków, a ja biorę długopis i wykreślam zupełnie niepotrzebne koszty z tych symulacji.
To co piszę powyżej oczywiście dotyczy wszystkich, zarówno doradców bankowych, kredytowych i pośredników. A tak na podsumowanie: na złego doradcę, to tak jak na człowieka, możemy się natknąć zarówno u pośrednika kredytowego jak i w Banku. Moja rada: wybierajcie doradcę z imienia i nazwiska, z opiniami i rekomendacjami, bo to najlepszy sposób na najkorzystniejszy kredyt.